Najnowocześniejszy salon fryzjerski w Gnieźnie
Instytut Urody LOOKWEL
1) PARABENY
Parabeny to konserwanty, które przedłużają życie kosmetyków, są to estry kwasu parahydroksybenzoesowego. Szukajcie ich na etykietach pod nazwami: methylparaben, ethylparaben, butylparaben nie tylko w kremach i szamponach, ale także w produktach spożywczych- np. ciastach, sokach owocowych, mrożonkach, dżemach. Zadaniem parabenów jest niedopuszczanie do powstawania pleśni i blokowanie rozwoju drobnoustrojów, dzięki temu wyroby mogą spokojnie leżeć na sklepowych półkach i zachowywać swoją świeżość oraz wątpliwą jakość.
W najróżniejszych artykułach znajduje się czasem nawet i ok. 0,5% tych związków. Amerykańska Agencja Żywności i Leków podaje, że dziennie osoba, która waży 60kg, wchłania średnio 76mg parabenów, z czego aż 50mg pochodzi z kosmetyków. Coraz więcej badań dowodzi szkodliwości tych związków, jednak nikt nie myśli o ich wycofywaniu z produkcji. Jedyną drogą unikania parabenów jest baczne śledzenie etykiet na artykułach które kupujemy. Musimy liczyć się z tym, że są one niezwykle popularne.
Reakcje jakie mogą powodować to: alergie, zapalenie skóry, pokrzywki, wypryski, rumienie, świąd. Poza tym konserwanty nie tylko zwalczają drobnoustroje dostające się do kosmetyków, ale także uszkadzają naszą „dobrą” florę bakteryjną na skórze, która chroni nas z zewnątrz przed najróżniejszymi zarazkami. Parabeny mogą doprowadzać do rozszerzania się naczyń krwionośnych i powodować wysięki. To szczególnie powinno zmartwić osoby z cerą trądzikową. Pojawiły się również opinie i badania dowodzące wpływu parabenów na rozwój raka piersi. Konserwanty bardzo łatwo wnikają w warstwę tłuszczową podskórną i kumulują się w niej. Stosowanie antyperspirantów czy balsamów w okolicach piersi powoduje gromadzenie się parabenów w okolicy gruczołów sutkowych. Choć początkowe wyniki badań w tej kwestii zostały podważone i zaprzeczono tej przerażającej tezie, że kosmetyki przejawiają właściwości karcerogenne, naukowcy nadal analizują temat. Poza tym, tu już bezdyskusyjnie, parabeny wykazują działanie estrogenne.
Jak widać, nie ma się co cieszyć z tego, peeling kupiony w dużej tubce starczy nam „na lata”. Nie liczmy też na to, że skoro nie zakazuje się używania do produkcji parabenów, to nie mamy się czego bać. Wycofanie tak powszechnie stosowanych związków chemicznych z wielkiego rynku kosmetycznego i spożywczego przyniosłoby niewyobrażalne straty finansowe, których przemysł mógłby nie wytrzymać, za to nasze zdrowie - wręcz przeciwnie. Na ile możemy, unikajmy tych składników:
Parabeny w kosmetykach fakty i mity - Parabeny bardzo popularne substancje konserwujące do kosmetyków, mają ostatnimi czasy bardzo złą opinię w prasie. Organizacje ekologiczne podają kolejne argumenty przemawiające za ich ich szkodliwością, a producenci kosmetyków za pomocą hasła „ PARABEN FREE” na opakowaniu starają się wytworzyć pozytywny wizerunek u konsumentów.
Naukowcy sugerują że konserwanty stosowane w chemii kosmetycznej mogą zakłócać pracę układu hormonalnego: np. jajników, jąder oraz tarczycy, a w konsekwencji prowadzić do niepłodności lub raka. Wśród tych podejrzanych substancjach znajdują się m.in. parabeny , które zostały fałszywie oznakowane jako szkodliwe dla układu hormonalnego (substancje ED endocrine disruptors).
To prawda , że niektóre długołańcuchowe ftalany etylu, tak jak dehylheksylowe czy butylowe, mają nieznaczną aktywność hormonalną i mogą mieć wpływ na niepłodność, jednak dowiodły tego badania stosowane wyłącznie na samcach szczurów. Jedak ftalany etylu, który jest szeroko używany do produkcji zapachów jest kompletnie pozbawiony wpływu na układ hormonalny.
Istnieje też dowód na to że parabeny zawarte w produktach aplikowanych na skórę ulegają procesowi hydrolizy, czyli detoksy kują się, tworząc kwas para-hydroksybenzoesowy, substancję która powszechnie występuje w roślinach i żywności i która pojawia się również w mleku u matek karmiących piersią. Jest więc bardzo prawdopodobne, że ludzki organizm w ogóle nie jest wystawiony na działanie parabenów znajdujących się w produktach aplikowanych na skórę. Należy zaznaczyć, że istnieją tysiące naturalnych czy syntetycznych substancji, które są pozytywne i mają znikomy wpływ na układ hormonalny. Dla przykładu soja zawiera duże substancje estrogenie, które mogą wywołać negatywne działanie, a mimo to wśród Azjatów, którzy spożywają ją w dużych ilościach występuje mniejsze ryzyko zachorowania na raka piersi lub raka organów reprodukcyjnych, niż u Europejczyków, czy Amerykanów. Naturalne estrogeny lub inne hormono-podobne substancje są zawarte również w koniczynie, chmielu, brukselce, winie, orzechach włoskich, siemiu lnianym i wielu innych roślinach. Okazało się, że występujące w soi fito estrogeny mają szkodliwy wpływ na reprodukcję zwierząt. Więc powinno się je wrzucić do jednego worka wraz z parabenami, które także wykazały takie działanie w przypadu samców szczurów. Nie dzieje się tak jednak, ponieważ nie udowodniono wpływu sojowych fito estrogenów na ludzkie organizmy.
Kluczową kwestią w temacie substancji z aktywnością hormonalną jest ich moc działania. Zarówno cyjanid jak zwykła sól kuchenna mogą okazać się toksyczne, ale toksyczność cyjanidu jest oczywiście dalece bardziej prawdopodobna niż w przypadku soli kuchennej. Dla przykładu estradiol (hormon rozrodczy u ssaków), czy też syntetyczne estrogeny zawarte w antykoncepcji hormonalnej wykazują bardzo dużą aktywność już w niewielkich dawkach zawierających ich mikrogramach czy też nanogramy. W porównaniu z syntetycznymi hormonami-wpływ ftalanów czy parabenów na ludzki układ hormonalny jest sto tysięcy albo nawet milion razy słabszy! Butylparaben aplikowany na skórę bądź dozowany doustnie nie ma żadnego negatywnego wpływu na układ hormonalny. Tak więc z toksykologicznego punktu widzenia nieprawdopodobne jest, aby jak butyloparaben zawarty w kremie w ilości 0, 2 % mógł powodować jakiekolwiek ryzyko dla ludzkiego zdrowia.
Termin endocrine disruptor ED szkodliwy dla układu wewnątrz-wydzielniczego-lub parahormony są stygmatyzującymi terminami, które nie mają żadnego znaczenia w kontekście ryzyka dla ludzkiego zdrowia. Dyskusja na temat tego czy syntetyczne chemikalia z parahormonami mogą powodować zagrożenie dla ludzkiego zdrowia jest paradoksalne. Jeżeli aktywność tych substancji, jakkolwiek mała, w ogóle mogłaby powodować ryzyko dla zdrowia wtedy należałoby się martwić obecnością wszystkich substancji, które posiadają tego typu właściwości, zwłaszcza gdy znajdują się w pożywieniu. Liczne badania potwierdzają, że naturalnie występujące substancje ED mają znikomy bądź żaden wpływ na ludzkie zdrowie. To niezrozumiałe jak syntetyczne substancje, które nie są spożywane, a ich jedyną funkcją jest aktywowanie substancji naturalnych zawartych w kosmetykach, mogą być szkodliwe dla zdrowia.
Obecnie popularnym poglądem jest to, że wszystkie substancje chemiczne są główna przyczyną wszystkich problemów zdrowotnych. Często nie ma na to żadnych dowodów naukowych. Wielu ekspertów twierdzi że obecnie nie ma innej grupy konserwantów o tak znakomitym jak parabeny profilu dermatologicznym. Substancje te są również niezastąpione ze względu na swoją skuteczność w ochronie kosmetyku przed mikro organizmami. Często poddawane krytyce parabeny są dzięki temu jedynymi z najlepiej przetestowanych substancji konserwujących w parabenach kosmetycznych. W związku z tym wszelkie decyzje producentów kosmetyków o wycofaniu się z ich stosowania są spowodowane wyłącznie względami marketingowymi. Stwierdzenie, że kosmetyk bez parabenów jest lepszy, czy bezpieczniejszy jest błędne, ponieważ jednocześnie może to oznaczać, że producent zastosował w kosmetyku inną substancję konserwującą, która może mieć naprawdę niekorzystny wpływ na ludzkie życie.
2) SILIKONY
SILIKON W KOSMETYKACH W tym miejscu postaramy się przedstawić wszystkie informacje dotyczące silikonu i nie chodzi tutaj o silikon wykorzystywany w operacjach plastycznych, lecz silikon używany w produkcji kosmetyków do włosów. Silikon jest jednym z tych składników, które czyhają w ponad 45% sprzedawanych produktów na rynku fryzjerskim oraz kosmetycznym, ale to nie powoduje, że posiada tylko same zalety, można doszukać się również negatywnego wpływu na nasz organizm, ale o tym w dalszej części artykułu. Teraz należy pokrótce przedstawić czym tak naprawdę jest silikon, gdyż chcąc prawidłowo zadbać o strukturę naszych włosów powinnyśmy unikać produktów z tego typu substancjami.
Silikon-jest związkiem chemicznym opartym na organicznym krzemie. Jest to substancja mogąca mieć różnego stopnia lepkość, konsystencję oraz wielkość cząsteczek. Najpopularniejsze postacie silikonu to ciecz, żywica silikonowa, która wyglądem przypomina żel oraz elastomery, czyli tworzywa sztuczne, które ulegają deformacji pod wpływem siły mechanicznej. Właściwości, które posiada silikon to między innymi: odporność termiczna i chemiczna oraz to iż nie jest łatwopalny jak inne substancje chemiczne. Aby umieć poprawnie rozpoznać czy poszczególny kosmetyk posiada w swoim składzie silikon należy zapoznać się z najczęściej stosowanymi nazwami znajdującymi się na opakowaniu produktu. Na etykiecie opakowania nazwy silikonów najczęściej posiadają w zakończeniu przyrostek -methicone, -silicon, -siloxane albo -silanol. Bardzo często można się spotkać ze stwierdzeniem iż nie tylko występują tzw. ,,złe” silikony, ale także te ,,dobre”. Poniżej przedstawione są w pierwszej kolejności te, których należy się wystrzegać, a następnie te, które wcale nie są takie groźne na jakie wyglądają.
Silikony tzw. ,,złe”
Silikony nierozpuszczalne w wodzie i ciężko usuwane przez łagodne detergenty
simethicone,
trimethicone
Silikony wymagające silnych detergentów do usunięcia
cyclomethicone,
cyclopentasiloxane,
trimethylsilylamodimethicone
Silikony tzw. ,,dobre”
Silikony, które bez problemu rozpuszczają się w wodzie to:
dimethicone copolyol,
lauryl methicone copolyol,
hydrolyzed wheat protein,
hydroxypropyl polysiloxane
Silikony nierozpuszczalne w wodzie, ale łatwo usuwane za pomocą łagodnych detergenty
amodimethicone,
dimethicone,
dimethiconol,
beheonoxy dimethicone,
phenyl trimethicone
Teraz kolej na przedstawienie rzeczywistych dobrych i złych właściwości silikonu w kosmetykach do włosów, czyli co tak naprawdę wynika ze stosowania takich kosmetyków. Należy zacząć od tej lepszej strony silikonu, a więc po pierwsze jest on idealnym wydawałoby się sposobem na suche, zniszczone włosy, gdyż otacza je niewidzialną powłoką ochronną powodując wygładzenie włosów bez utraty w nich wilgoci. Ponadto powłoka chroni włos również od uszkodzeń oraz czynników środowiskowych. Czego efektem na pierwszy rzut oka są piękne, lśniące oraz gładkie włos, ale UWAGA !!! nie dajmy się oczarować, teraz kolej na tą negatywną stronę silikonu. Stosowanie szamponu oraz odżywki z zawartością silikonu powoduje bardzo przykre skutki. Włosy są tak naprawdę obciążone, a o odżywieniu nie ma mowy, gdyż otoczka, którą tworzy silikon blokuje dostarczanie w głąb włosa cennych składników zawartych w maskach i odżywkach., co w następstwie powoduje przesuszenie i łamliwość włosów.
Jak zrezygnować z usług silikonu, gdy już raz się go zastosowało? Wiele produktów z silikonem jest trudne do usunięcia z powierzchni włosa, gdyż posiadają postać silikonu, który nie rozpuszcza się w wodzie bądź można go usunąć, ale tylko bardzo silnymi detergentami. Jeżeli już zdecydujemy się podjąć walkę z tym problemem musimy użyć radykalnych środków. Pierwszym krokiem musi być zastosowanie szamponu, który krok po kroku usunie nagromadzony silikon bez naruszania struktury włosa. Szczególnie polecany jest szampon do włosów na bazie mięty pieprzowej, który należy stosować nie częściej niż 1-2 razy w tygodniu. Np. BROCATO PEPPERMINT SCRUB
Drugi krok należy skierować ku masce do włosów, która oczyści skórę głowy i odżywi włosy obciążone pozostałościami z silikonu. Co sprawi, że nasze włosy na nowo odzyskają blask, ale tym razem naturalny, a nie sztuczny jak w przypadku masek do włosów z silikonem. Tutaj należy polecić maskę BROCATO PEPPERMINT SCRUB.
Ostatnim krokiem do uzyskania pięknych włosów bez udziału silikonu jest zastosowanie toniku oczyszczającego bez spłukiwania BROCATO Fresh Hair & Scalp Leave -In Tonic. Produkt ten stanowi ostatnią fazę oczyszczania włosów z warstwy silikonu. Zapewnia wygładzenie, pobudzenie skóry głowy oraz włosów przywracając im zdrowy wygląd.
Podsumowując
POLACY NIE GĘSI SWÓJ JĘZYK MAJĄ
WIĘC NIECH Z NIEGO KORZYSTAJĄ
I ETYKIETY PRODUKTÓW CZYTAJĄ.
3) PAFAFENYLENODIAMINA "PPD"
W ostatnich czasach wzrosła liczba osób farbujących włosy, częste zabiegi koloryzujące niszczą ich strukturę. Reakcja alergiczna na farby do włosów pojawia się u około 7 % osób. Po kontakcie z farbą pojawia się pokrzywka, wysypka kontaktowa połączona z zaczerwienieniem lub swędzeniem skóry głowy. Ciężkie przypadki to opuchnięcie lub złuszczenie się skóry na różnych częściach ciała. Na szczęście rzadko zdarza się szok anafilaktyczny, który jest groźny dla życia, może prowadzić do śmierci. W tym przypadku potrzebna jest szybka pomoc lekarska. Składniki farby które wywołują reakcję uczuleniową to: (parafenlenodiamina PPD), nikiel, rezorcyna, amoniak, hydrochinon. Substancje te spowalniają produkcję keratyny oraz wypłukują tłuszcze i związki mineralne. Włosy stają się przez to osłabione, zwiększa się ich łamliwość i nadmiernie wypadają. Najbardziej szkodliwą substancją znajdującą się w farbach do włosów, wywołujące reakcje alergiczne i szkodliwe dla zdrowia i życia jest:
Parafenylenodiamina (PPD – sztuczna henna) – to substancja, która utleniając się zmienia barwę na czarną. W wyniku utleniania tworzą się inne potencjalne alergeny. Stosowana również w ciemnej odzieży i skórze. W niektórych krajach Europy całkowicie zabroniono stosowania PPD w farbach do włosów, ponieważ uznano tą substancję za niebezpieczną dla zdrowia człowieka. W Polsce nie ma jeszcze takiego zakazu.
Związek ten występuje przede wszystkim w farbach drogeryjnych, a także niektórych hennach. PPD jest to tak zwana amina aromatyczna. Wiadomo o niej jeszcze to, że jest stosowana nie tylko w wyżej wymienionych preparatach, ale również w farbach drukarskich,a także do barwienia tkanin. To oczywiście interesuje nas tutaj najmniej. Jest też ta substancja alergenem, który w dość widoczny sposób może odznaczyć się na naszej skórze.
PPD jest aminą aromatyczną, która działa bardzo silnie uczulająco. Jako alergen może powodować zarówno zmiany skórne (zaczerwienienie, wysypkę, podrażnienia, swędzenie, a nawet owrzodzenia, a w przypadku skóry głowy – wypadanie włosów) jak i duszności i inne objawy szoku anafilaktycznego. Objawy na skórze mogą pojawić się nawet po kilku dniach od farbowania. Warto więc przed każdą koloryzacją przeprowadzić testy skórne, a zwłaszcza przed pierwszym farbowaniem włosów.
Gdzie występuje PPD? Wbrew pozorom ten barwnik nie występuje jedynie w czarnych farbach, można go znaleźć również w innych ciemnych kolorach.
Jakie jest dopuszczalne stężenie PPD? Wg prawa unijnego w produkcie może znajdować się maksymalnie do 6% tego składnika i tyle zwykle znajduje się w drogeryjnych (zarówno tych trwałych jak i w szamponach) i nie których farbach profesjonalnych. Na rynku możemy znaleźć coraz to więcej farb fryzjerskich pozbawionych PPD lub z niewielką jego ilością przykładem może być farba Itely Aquarely jest to trwała farba z połyskiem. Profesjonalne kosmetyki fryzjerskie są kilkukrotnie lepsze od sklepowych dzięki unikalnym formułom składu przez co są niemal idealnymi kosmetykami.
Na początek wyjaśnijmy różnicę pomiędzy farbami profesjonalnymi używanymi przez fryzjera, a farbami drogeryjnymi czy po prostu „ze sklepu”. Różnią się one przede wszystkim ceną, to właśnie ona przemawia na korzyść farb drogeryjnych, które są nawet kilkakrotnie tańsze od farb profesjonalnych. Ich cena wynosi średnio około 20 zł, nic więc dziwnego, że cieszą się tak ogromną popularnością. Jednak zasadnicza różnica jaka nas powinna interesować to skład chemiczny takich farb, to on w dużej mierze decyduje o końcowym efekcie. Tańsze farby ze sklepów zawierają dużo związków metalicznych, szkodliwych substancji chemicznych w tym właśnie PPD, które wpływają negatywnie na stan naszych włosów i skóry, niszczą je i wysuszają, a kolor przeważnie nie wychodzi taki jak na opakowaniu. W przeciwieństwie do farb profesjonalnych nie zawierają wielu substancji pielęgnacyjnych.
Najczęściej skóra reaguje na PPD jedynie zaczerwieniem. Wypadanie włosów to dość częsty skutek uboczny. Istnieją natomiast różne sposoby, które mają uchronić skórę głowy przed ewentualnym negatywnym wpływem PPD. Jednym z nich jest tak zwane farbowanie na „olej” np. Itely Netel olejek antyalergiczny bariera ochronna podczas farbowania rozjaśniania. Zapobiega alergicznym reakcjom na farby i ich szkodliwe składniki, rozjaśniacze i inne, dzięki niemu nie powstają zaczerwienienia świąd czy pieczenie. Metoda to dość prosta. Wystarczy przed farbowaniem nałożyć na skórę głowy olej.
Hurtownia Fryzjerska Lookwell